Czego możesz się spodziewać po książce mającej w tytule słowa „sekret” i „milioner”? Na pewno nie tego, do czego rynek próbuje nas przyzwyczaić – że bycie milionerem oznacza między innymi jeżdżenie drogimi samochodami, posiadanie własnego samolotu oraz ogromnej willi w luksusowej dzielnicy.
Ten wpis będzie długi i bolesny do zaakceptowania. Otóż statystyczny milioner nie wygląda i nie zachowuje się tak, jak ludziom się wydaje. Właśnie dlatego jest człowiekiem zamożnym.
Dwóch teoretyków biznesu (Thomas J. Stanley i William D. Danko) spędziło 20 lat na badaniu zjawiska „milionerstwa”. Ich badania objęły swym zasięgiem ponad 500 milionerów, a także ponad 11 tysięcy osób należących do grupy ludzi wyjątkowo zamożnych lub dobrze zarabiających. Napisana przez nich książka ma co prawda ponad 20 lat, natomiast jestem przekonany, że dane w niej zawarte, pomimo upływu czasu, nie różnią się znacząco od rzeczywistości.
Na początek odrobina statystyki – ponad 25 mln amerykańskich rodzin zarabia powyżej 50 tys. $ rocznie, z czego ponad 7 mln z nich zarabia powyżej 100 tys. $ rocznie. Statystyczna rodzina posiada majątek netto w wysokości ok. 15 tys. $. Bez pracy są w stanie przeżyć miesiąc lub dwa. Bogaci – 5% zarabiających ponad 150 tys. $ posiada majątek nie przekracający 60 tys. $.
Zaledwie 15% rodzin posiada krótkoterminowe bankowe lokaty terminowe, 22% lokaty długoterminowe, 4.2% inwestuje w krótkoterminowe bezpieczne obligacje, 3.4% w bardziej ryzykowne obligacje, mniej niż 25% posiada akcje lub fundusze powiernicze, 8.4% posiada kamienice czynszowe i inne rodzaje nieruchomości dochodowych, 18.1% posiada obligacje Skarbu Państwa, a tylko 2.3% ma prywatne konta emerytalne.
Z drugiej strony, ponad 65% obywateli posiada własny dom, a ponad 85% jeden lub dwa samochody.
Ponad 80% amerykańskich milionerów to zwyczajni ludzie, którzy dorobili się swojego majątku sami. Wzbogacili się powoli, systematycznie; nie zdobyli milionów na loterii, nie mieli też okazji podpisywać wielomilionowych kontraktów, czy zostać następnymi Mickami Jaggerami. Prawdopodobieństwo wzbogacenia się poprzez kontrakt w sporcie zawodowym, wygraną na loterii czy sukces w show-biznesie jest bardzo niewielkie – w taki sposób dochodzi do pieniędzy zaledwie jeden na cztery tysiące milionerów.
Kto w takim razie dochodzi do milionów i w jaki sposób? Przeważnie są to właściciele biznesów – niewielkich fabryczek, sieci sklepowych lub zakładów usługowych. Dorosłe życie mieszkają w jednej miejscowości, w sąsiedztwie ludzi posiadających ułamek tego co oni. Potrafią oszczędzać i ROBIĄ TO, jak również inwestują. Poniżej przedstawiam 3 czynniki wspólne charakteryzujące ludzi posiadających umiejętność bogacenia się:
- Żyją znacznie poniżej swoich finansowych możliwości.
- Swój czas, energię i pieniądze użytkują w sposób sprzyjający akumulacji majątku.
- Uważają, że niezależność finansowa jest ważniejsza niż życie na pokaz.
Na tym mógłbym zakończyć, ponieważ jest to esencja przekazu. Książka oczywiście kontynuuje rozważania i studia przypadków wielu PBB (Przodownicy w Budowie Bogactwa) oraz NBB (Nieudacznicy w Budowie Bogactwa), aby nie pozostawić złudzeń, że milionerem może zostać każdy, kto konsekwentnie dba o swój budżet domowy, żyje poniżej własnych możliwości, oszczędza i inwestuje. Ot, cały sekret.
Na zakończenie przedstawię definicję, abyśmy oboje mieli ten sam punkt widzenia – co właściwie kryje się pod określeniem „milioner”?
Autorzy proponują bardzo prosty wzór na obliczenie, czy ktoś jest rzeczywiście bogaty – należy przemnożyć wiek osoby przez jej roczny dochód brutto ze wszystkich źródeł (wyłączając spadek) i tak uzyskany iloczyn podzielić przez 10 – uzyskana liczba pokazuje, jaka powinna być wartość naszego majątku. Dla przykładu – Andrzej lat 40, zarabiający 75 tysięcy rocznie (40 x 75 000 = 3 000 000 -> 3 000 000 / 10 = 300 000) zostanie uznany za bogatego, jeśli jego majątek w wieku 40 lat wynosi co najmniej 300 000 złotych. Chodzi oczywiście o wartość majątku netto. W prosty sposób można oszacować, jak blisko lub daleko jesteśmy na skali zamożności i czy idziemy w dobrym kierunku. Punktem docelowym oczywiście jest emerytura, kiedy to nie będziemy mieli siły na pracę, a środki do życia będą niezbędne.
Książkę polecam szczególnie osobom, które potrzebują przykładów zachowań dobrych i złych z punktu widzenia budowania zamożności, ponieważ zdecydowanie w nie obfituje. A kupić ją możesz np. tutaj.