Wyobraź sobie taką sytuację. Terrorysta przejmuje samolot lecący z Berlina do Monachium. Na pokładzie znajdują się 164 osoby. Napastnik nakazuje pilotowi poinformować wieżę lotów, że samolot został porwany i obrał kurs na centrum piłkarskiego świata – Allianz Arenę, gdzie aktualnie mecz rozgrywają reprezentacja Niemiec i Angli. Pilot myśliwca decyduje się na zestrzelenie samolotu, czym ratuje 70 tysięcy ludzi w zamian za życie 164.
Chciałoby się powiedzieć, że nas to na szczęście nie dotyczy, że to scenariusz produkcji hollywoodzkiej. Niestety po 11/09 i zamachu na redakcję Charlie Hebdo, kiedy to Al-Ka’ida wypowiedziała jawną wojnę przedstawicielom chrześcijaństwa, takie sytuacje są w zasięgu naszego rozumu i trzeba się z nimi liczyć. W obawie przed tego typu zdarzeniami, Stany Zjednoczone podjęły uchwałę pozwalającą na zestrzelenie przez myśliwce porwanego samolotu.
W książce von Schiracha, berlińskiego adwokata i znanego pisarza, Niemiecki Trybunał uznał, że nie można ważyć życia przeciw innemu życiu, a więc 70 tysięcy istnień jest wartych tyle samo, co 164, ponieważ nieskończoności się nie dodaje ani nie mnoży. Jest to typowy dylemat wagonika, czyli eksperyment myślowy opisany między innymi przez Philippę Foot, który zakładał, że zerwany wagonik pędzi w dół i rozjedzie pięć osób, natomiast Ty możesz podjąć decyzję o skierowaniu go zwrotnicę na drugi tor, gdzie rozjedzie tylko jedną osobę. Decyzja wydaje się być prosta.
Następnie ten sam eksperyment przebudowano, np. przez Judith Thomson. Aby zatrzymać pędzący wagonik potrzebujesz zrzucić na tory coś ciężkiego – voila, oto siedzący na moście bardzo gruby mężczyzna, który po zrzuceniu na tory zatrzyma wagonik. Szkopuł polega na tym, że to Ty musisz go zepchnąć. I tu pojawia się problem natury etycznej. Właściwie on jest od początku, natomiast w tej sytuacji nie decydujesz o życiu jednego człowieka lub pięciu – zabijasz jednego człowieka lub wagonik rozjedzie pięć innych osób. Byłbyś skłonny do takiego działania?
31-letni pilot Luftwaffe Lars Koch podjął decyzję zgodną z własnym sumieniem, zgodną z logiką. Decyzję, do której go szkolono. Działał jednakowoż wbrew niemieckiemu prawu, za co został oskarżony o morderstwo 164 osób. Autor książki wraz ze stacją telewizyjną ARD stworzyli interaktywną, międzynarodową inscenizację, w której widzowie wcielili się w role ławników i wydali własny wyrok, następnie głosy były zliczone wg kraju i analizowane na antenie.
Sytuacja do złudzenia przypomina wydarzenie, które miało miejsce 5 lipca 1884 roku – angielski frachtowiec „Mignonette” złapała burza i statek został zniesiony na otwarte morze, po czym wywrócił się i zatonął. Załoga składała się z kapitana, dwóch marynarzy oraz młodego majtka. Dryfowali oni na szalupie ratunkowej przez kilkanaście dni, podczas których skończyło się jedzenie i woda pitna. Zmuszeni zostali podjąć decyzję, żeby zabić jednego z członków, aby reszta się pożywiła. Padło na młodzieńca, sierotę. Kapitan go zabił i w ten sposób przeżyli jeszcze kilka dni, do momentu, kiedy zostali uratowani przez przepływający statek. Marynarze po przypłynięciu do Londynu zostali aresztowani, następnie skazani na karę śmierci, a później uniewinnieni. W uzasadnieniu wyroku napisano „Często jesteśmy zmuszani do tego, by narzucać standardy, których sami nie spełniamy, ustalać reguły, do których nie potrafimy się zastosować. Nie trzeba zwracać uwagi na ogromne niebezpieczeństwo, którym jest rezygnacja z tych podstawowych zasad”.
A Ty, jaki byś wydał wyrok?
Photo by Florian Schneider on Unsplash